Bobby Kotick's będący CEO Activision zasłynął ostatnimi czasy cokolwiek kuriozalnym pomysłem sprzedawania za $75 samodzielnych cut-scenek z wypuszczonych przez siebie gier. Bywa... Nie mniej jednak pocieszny Bobby zrehabilitował się w moich oczach ostatnią deklaracją dotyczącą limitowania reklam umieszczanych w pudełkowych grach. Choć z gadzich ust marketingowca może to brzmieć niecodziennie, uważam, że to w dłużej perspektywie jedyne słuszne działanie zarówno z punktu widzenia graczy jak i reklamodawców.
Postawiona przez Kotick'sa teza w wolnym tłumaczeniu brzmi:
W przyszłości mogą powstać okoliczności w których będziemy mogli zaproponować naszym klientom rozwiązania oparte na reklamie umożliwiającej bezpłatne korzystanie z gier. Do tego czasu jednak, w sytuacji w której nasi klienci płacą $60 za grę lub jej subskrypcję, myślę, że zdecydujemy się na ograniczenie ilości reklam i sponsoringów umieszczanych w naszych produkcjach.
To właśnie nazywam racjonalnym myśleniem lub jak formował to współzałożyciel Goldman Sachs długofalową chciwością. W tym przypadku związane z nią myślenie zakłada, że o ile gracza można swobodnie (wybaczcie określenie) wydymać, to prawdopodobnie nie pozwoli on dymać się w nieskończoność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz